poniedziałek, 16 lipca 2012

Zaległości ...

w zdjęciach. Oj, nazbierało się tego mnóstwo. Wszystkie chciałabym tutaj zamieścić, gdyż każde z nich kryje jakąś historię, chwilę, wspomnienie. Najchętniej fotografowałabym każdą ważniejszą chwilę dnia. To byłby wspaniały przegląd mojej codzienności. Zwykłej - niezwykłej. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystko szło dziś jak po grudzie, a nawet gorzej, można by stwierdzić, że dzień był do niczego, ble i w ogóle niefajny. Ale tak sobie myślę, na całej Ziemi nie ma przecież dwóch takich samych historii dnia dzisiejszego, dnia jakiegokolwiek. Nie ma dwóch osób, które przeżyłyby dzień jednakowo. To cudowne, ta różnorodność :)

Dlatego postanowiłam nie skupiać się na negatywach :)))))) Było kiepsko? Trudno! Być może za chwilę, jutro, za parę dni będzie lepiej.

Po powrocie do domu przeładowałam zdjęcia z aparatu do komputera, zabrałam się za przeglądanie (obiecałam sobie od razu usunąć niepotrzebne, poruszone itp, żeby nie gromadzić śmieci) i właściwie w ostatniej chwili powstrzymałam się przed wysłaniem do kosza jednego z nich. Zrobiło je moje Słońce Małe :) podczas ostatniego wyjazdu do Krakowa. Idealnie obrazuje dzisiejszy dzień.

tak, wszystko działo się dziś ekspresem ;)

W strugach deszczu biegałam załatwiając przeróżne sprawy. Miałam co prawda parasol, ale po jakimś czasie na niewiele się on zdał ;) Doszłam do wniosku, że nie ma sensu uciekać przed deszczem jeśli i tak przemokło się już do suchej nitki ;)

szłam więc sobie w deszczu i ze zdumieniem zauważyłam, że moje usta się uśmiechają  :)

Później okazało się, że przez czyjeś niedopatrzenie pewna sprawa bardzo się skomplikowała i odkręcenie jej zajęło mi całe popołudnie, a nawet część wieczoru. Ale uff, udało się :)

I pomyśleć, że dzień zapowiadał się całkiem fajnie i beztrosko :) Rano zawitał w nasze progi bardzo niespodziewany gość :)
taki mały, a tak pozytywnie wpłynął na mój nastrój :)

a później potoczyło się już wszystko w zupełnie innym klimacie :) 

Cieszę się, że jest już wieczór, 
że czeka mnie dziś jeszcze deser w miłym towarzystwie :)
że mam nową dostawę książek z biblioteki ... 

Właśnie uświadomiłam sobie, że rzeczy, które mnie cieszą jest całkiem sporo. 
Czyli? No tak, w sumie pięknie jest :)

1 komentarz:

  1. Jasne, że pięknie jest. I podobieństwa są; u Ciebie czarno od jeżyn, u mnie od aronii, Ty masz dostawy książek z biblioteki, ja z Allegro - kupuję na zimę.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla mnie znak, że było warto :) Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...