Kto mieszka bądź mieszkał na typowej polskiej wsi, szybko zrozumie o czym jest ten post ;)
Kiedy postanowiłam powrócić do kraju z zagranicznych wojaży zastanawiało mnie jak, i czy w ogóle odnajdę się tutaj na nowo. Typowa polska wieś - wiadomo - bariery, ograniczenia, ludzie o poglądach zupełnie różnych od moich, inna mentalność, no po prostu: nie ta bajka ;) Oczywiście uogólniam, ale tak to przeważnie wygląda.
W takim otoczeniu bardzo łatwo wpaść w pułapkę pt. nie wypada, co sąsiedzi powiedzą, to nie, tamto lepiej też nie itp. Myślałam, że po 7 latach emigracji jestem od tego zupełnie wolna. Otóż okazało się, że nie. Znalazłam się w świecie niby moim, ale jednak po pewnym czasie zaczęłam się dusić.
A że bardzo, ale to bardzo potrzebuję do życia wolności i niezależności - zaczęłam metodą małych kroków wprowadzać dystans pomiędzy mną a tutejszym otoczeniem, nawet jeśli chodziło o najbliższą rodzinę.
Często myślimy o wyjeździe w odległe miejsce marząc o anonimowości i pozbawionym oporów wyrażaniem siebie. Ale chwileczkę. Dlaczego mam opuszczać MOJE miejsce na ziemi, by czuć się sobą?
Postanowiłam patrzeć na swoją codzienność inaczej.
Codziennie wielokrotnie robię wizualizację: wyobrażam sobie, że mieszkam w zupełnie innym miejscu. Dopiero co się przeprowadziłam. Nie znam ludzi, ich uprzedzeń, opinii, oczekiwań. (Dotyczy to również osób mi bliskich, którzy podczas mojej nieobecności cały czas tkwili w tym schemacie i rzecz jasna nie uczestniczyli w przemianach jakie we mnie następowały.)
Pytam siebie: jak masz ochotę zrobić to czy tamto? Możesz wszystko. W jaki sposób dasz temu wyraz?
I zwyczajnie, słucham swojego wewnętrznego głosu.
Nasze życie nie musi podobać się rodzinie, sąsiadom czy komukolwiek innemu. Ono ma się podobać nam. Przeżyjemy je tylko raz. Warto przeżyć je w zgodzie ze sobą.
Jestem osobą niestandardową jak na tutejsze warunki ;) Nie mogę więc prowadzić standardowego życia. Jak inni.
Kolejny raz dochodzę do tego samego wniosku. W życiu najważniejszy jest DYSTANS.
Aaaa, chciałam jeszcze wspomnieć, że jeśli nie macie pomysłu na obiad czy kolację, polecam pizzę z przepisu Asi Szybko się ją robi i jest na prawdę przepyszna.Na cieniutkim, kruchym cieście. U mnie wersja z szynką, cukinią i pomidorami.
Coś czuję, że dziś będzie kolejna. Tym razem pieczarki + brokuł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz to dla mnie znak, że było warto :) Dziękuję :)