poniedziałek, 18 czerwca 2012

Trudno uwierzyć, że można już odłożyć na bok notatki i wkuwanie, że weekendy wreszcie będą wyglądały normalnie :) W tym roku mam zamiar wykorzystać wolny od uczelni, wakacyjny czas bardziej uważnie i świadomie. To już 8 sesja, przede mną jeszcze dwie. Obiecuję sobie, że na tym koniec ;) Jeśli pojawi się pomysł o pójściu na podyplomówkę, muszę koniecznie powrócić do tego wpisu ;)

Ostatnio funkcjonowałam na maksymalnych obrotach. Jak zwykle podczas sesji, a przecież oprócz tego normalne życie i normalne obowiązki. I ta świadomość braku czasu, robienia wielu rzeczy na szybko itp.
Jestem strasznie tym zmęczona. Nie tylko ja.

Wczoraj mieliśmy cudowną niedzielę. Góry, jezioro, rowerki wodne, wylegiwanie się na kocu i patrzenie w chmury :)


I coś, co sprawiło, że moje serce zabiło mocniej:


Uwielbiam w sobie to, że teoretycznie na każdym kroku coś mnie inspiruje :) 
Kocham to uczucie gdy w głowie pojawiają się nowe pomysły, marzenia, plany!!!
Życie jest takie ciekawe! Świat pełen jest cudowności, które tylko czekają na to, by je odkryć!

Wakacje na żaglówce! Tak, o tym marzę :) A do tego szanty! Bez komercji, atrakcji ustawionych "pod turystów". Marzy mi się poczuć TEN klimat. Myślę, że nie będzie to łatwe. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak się za to zabrać, mam jednak nadzieję, że się uda i nie wylądujemy ostatecznie na jakiejś zorganizowanej wycieczce. Chciałabym po prostu skosztować smaku przygody :)



aj, aj ;) pięknie jest :)



3 komentarze:

  1. To śmiesznie, jak internet pokazuje życie z różnych stron. Pomyśl tylko, że pracownicy uczelni jak ja, myślą teraz: wreszcie po sesji, czas pomyśleć o urlopie z dala od studentów! Tylko, że przed nami jeszcze nie dwie ale ze dwadzieścia kolejnych sesji! I trzeba szukać w tym radości, żeby ciągle nam się chciało chcieć;)
    Udanego wypoczynku na żaglach!

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, no tak, ale pamiętasz czasy studenckie... jaki jest sens sesji? tej dziczy, która kosztuje wszystkich sporo nerwów. pomimo iż jestem już tym "starszym" ;) studentem - nie pojmuję tego. sesja uczy kombinowania - to po pierwsze; po drugie - wycieńcza psychicznie. po każdej sesji łapię przeziębienie. bez względu na porę roku.
    a wystarczy tak niewiele by znaleźć sensowne rozwiązanie, tylko trzeba chcieć. a zazwyczaj podąża się utartymi przez lata ścieżkami. i to jest bez sensu.
    o to mam żal do wykładowców. choć oczywiście zdarzają się tacy, których traktuje się z szacunkiem, bo po prostu na to zasługują, bo szanują studenta. widzą w nim człowieka równego sobie. nie biorą udziału w tej farsie, rozwiązują problem zaliczeń po ludzku.
    sesja jest bez sensu. i absolutnie nie odzwierciedla stanu posiadanej wiedzy.
    obecnie przebranżawiam się, studiuję pedagogikę - idę za tzw. "głosem serca" ;) i jestem bardzo ciekawa jak będę podchodziła do sprawy stojąc po tej drugiej stronie. póki co, nauczyciele mojego syna nie mają ze mną łatwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Uwielbiam w sobie to, że teoretycznie na każdym kroku coś mnie inspiruje :)
    Kocham to uczucie gdy w głowie pojawiają się nowe pomysły, marzenia, plany!!!
    Życie jest takie ciekawe! Świat pełen jest cudowności, które tylko czekają na to, by je odkryć!"
    -jak by wyjęte z moich ust:) Niesamowite! :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla mnie znak, że było warto :) Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...