czwartek, 19 lipca 2012

Wraz z nastaniem wakacji, a co za tym idzie weekendami wolnymi od uczelni, powróciłam do czytania książek :)

Kiedyś czytałam w każdej wolnej chwili. Później była przerwa na inne rozrywki ;) między innymi internet, który pochłaniał większość wolnego czasu, a teraz czuję, że znowu pragnę usiąść w ciszy i pogrążyć się w lekturze.

 źródło: Kuźnia Zdrowia

Przez wszystkie lata poznałam już swoje preferencje i wiem, że biografie, literatura faktu to to, co lubię najbardziej.

Miałam taki okres w swoim życiu gdy dosłownie pochłaniałam dokumenty opisujące czasy obozów koncentracyjnych.  Trwało to długo, było niesamowitym przeżyciem, ale odbiło się bardzo negatywnie na mojej psychice. Spoważniałam, przewartościowałam swoje myślenie. Właściwie wtedy chyba po raz pierwszy poczułam bardzo mocno, że czasy w których żyję, to co posiadam to BARDZO WIELE. I nie mam prawa chcieć więcej. Mam wszystko czego potrzebuję i powinnam być wdzięczna losowi, że nie doświadczył mnie tak, jak bohaterów tamtych czasów.

Nie wiem czy kiedyś jeszcze sięgnę po tego typu lekturę. Może tak. Póki co zaczytuję się lżejszymi pozycjami, które sukcesywnie wpisywałam na listę "książek do przeczytania". Szczęśliwie, wiele z nich jest dostępnych w miejskiej bibliotece, postanowiłam mianowicie nie wydawać pieniędzy na książki, gdyż żadnej z nich nie czytam powtórnie, łapią kurz i zajmują miejsce. Nie było łatwo zrezygnować z kolekcjonowania ulubionych egzemplarzy ale teraz, z perspektywy czasu, nie żałuję tej decyzji i zamierzam się jej trzymać :)

Właśnie skończyłam czytać "Sekretne listy M. Monroe i J. Kennedy" i jakież było moje zdziwienie gdy w nowym, świeżutkim "Zwierciadle" zobaczyłam artykuł dotyczący tej słynnej gwiazdy. Pani Monroe miała bardzo burzliwe życie już od okresu wczesnego dzieciństwa. Jej biografia skłania do głębokich refleksji i to właśnie lubię w tego typu książkach. W tym roku przypada 50 rocznica śmierci M.M. i z tej okazji sięgnę chyba po kolejne książki obrazujące jej życie, pomimo iż do tej pory była dla mnie, co może dziwić, właściwie anonimową osobą ;)
 Książka/gazeta (tutaj Zwierciadło) + herbata. Antidotum na pędzącą rzeczywistość :)

A poza tym rozpoczynam nowy projekt, jestem podekscytowana, a jednocześnie pełna obaw. Ale tak to już ze mną bywa. Nie potrafię wysiedzieć dłużej w jednym miejscu i nie znoszę monotonnej pracy. Rok temu zdobyłam się na odwagę (wg innych oszalałam) i opuściłam wygodną, w miarę pewną posadkę przy biurku na rzecz wielkiej niewiadomej. Finansowo, jak to się mówi, szału nie ma :D ale ta wolność ducha! ;), mam nadzieję, że kolejne zmiany polepszą sytuację finansową i będzie już całkiem ok.

Póki co, zgodnie z tym hasłem:

 delektuję się życiem, miewam lepsze i gorsze dni, ale w każdym potrafię znaleźć mnóstwo pozytywów :)


1 komentarz:

  1. witaj
    zaglądam czasem na Twojego bloga ... podoba mi się :) ja również dużo oglądam i czytam na temat drugiej wojny światowej i tamtych czasów ... uważam że każdy powinien mieć świadomość tego co było i doceniać to co się ma ... powodzenia w nowej pracy :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla mnie znak, że było warto :) Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...