środa, 7 stycznia 2015

Krótkie rozmowy o Szczęściu. Szczere.

O czym lubicie rozmawiać z ludźmi? Zadałam sobie kiedyś to pytanie i w ten sposób odkryłam dlaczego spotkania towarzyskie często mnie nużą. Ludzie jak nakręceni dyskutują o pracy, obowiązkach domowych, partnerach (zazwyczaj gdy nie ma ich obok), życiu na kredyt, o zgrozo, również o polityce, niesprawiedliwości, która ogarnęła świat i wszystkich innych rzeczach, które zmierzają do jednego: narzekania. A ja lubię rozmawiać o szczęściu. Tak po prostu. Rozbierać temat na czynniki pierwsze, przyglądać mu się z każdej strony, dzielić się doświadczeniami. Nudne? Może. Mnie się na razie nie znudziło. Im więcej takich rozmów, tym bardziej czekam na kolejne :) I jakoś tak się składa, że atmosfera robi się od razu lekka i przyjemna. Taka, jaką najbardziej lubię. Od czasu do czasu będę zamieszczała tutaj fragmenty takich rozmów. Są one prawdziwe, są szczere. Są pełne wskazówek, przemyśleń, czasami obnażają tęsknotę...
Zapraszam :)

Zaczynam od pytania wprost. Bez żadnych wstępów. Bo wiem, że mogę. Bo znam Ją dobrze i wiem, że tak lubi, bez owijania w bawełnę :)

źródło
Czy jesteś szczęśliwa?
Tak!
Zawsze byłaś?
Oczywiście, że nie.
W takim razie jak TO się stało? 
Pewnego dnia, gdy chaos wokół mnie był już nie do zniesienia, zaczęłam intensywnie myśleć co z tym zrobić. Nie chciałam już dłużej być w tym miejscu,  w którym się znalazłam.
Rozumiem, że wnioski do których doszłaś popchnęły Cię do przodu?
O tak! Zrozumiałam, że ciągle sugeruję się ludźmi, którzy mnie otaczają. Ciągle się w nich "przeglądam". Obawiam się ICH opinii o mnie, moim postępowaniu, biorę pod uwagę ICH oczekiwania, spełniam ICH zachcianki. Ciągle tylko KTOŚ. A gdzie JA?
Wiele osób żyje w ten sposób. Uważają to za naturalne. Ciężko jest uwolnić się od tego.
To nie jest naturalne. To jest wyniszczające.
Jak sobie z tym poradziłaś?
Postanowiłam brać pod uwagę wyłącznie zdanie tych osób, które doszły tam gdzie i ja chcę dojść.
Wiele takich osób znalazłaś wokół siebie?
Żadnej!
I?
I postanowiłam, że ja będę pierwsza :)
Odważnie!
Tak. Okazało się, że nie mam z kogo czerpać. Ale dotarło też do mnie, że osoby, którymi się otaczam są daleko za mną jeśli chodzi o samoświadomość i samorozwój. Samą mnie zaskoczyło to, że brałam pod uwagę zdanie takich osób. Nagle zobaczyłam coś, czego przedtem nie widziałam. To diametralnie zmieniło moje podejście do wielu rzeczy. Przecież, jeśli już, to ja mogłam radzić im, a nie oni mnie.
Przyjemnie dochodzi się do takich wniosków, prawda? 
To cudowne uczucie. Niejednokrotnie "stawałam z boku" i słuchałam co mówią. Jacy oni wszyscy nieszczęśliwi - myślałam. Idą inną drogą. To nie jest moja droga. Nie nadajemy na tych samych falach. Nie mogę zatem z nich czerpać. Z szacunku dla siebie!
To duża zmiana w postrzeganiu ludzi...
Tak, czuję się z tym wyśmienicie. Od tej pory ważne jest to czego ja dla siebie chcę. Bo ja siebie znam najlepiej. Ja wiem o wszystkim co skrywam w swoim sercu, znam myśli niedostępne dla całego świata. Postanowiłam sobie zaufać.
Czy spotkało się to z ogólnym zrozumieniem?
Ha! Oczywiście, że nie. Ale jakie to ma znaczenie? Jeśli ktoś nie szanuje sposobu, w jaki kieruję swoim życiem i nie wspiera mnie w tym, nie dopinguje - nie mogę nazwać go swoim przyjacielem. Przyjaciel wręcz motywuje, byśmy podążali w wybranym przez SIEBIE kierunku. Ile warte są zatem rady, sugestie i niezadowolenie nieprzyjaciół? Nic. Jedynie z przyjacielem warto się liczyć.
Mocne, ale prawdziwe słowa :)
Z naciskiem na prawdziwe :) Nie jestem kimś, a ktoś nie jest mną. Pozwólmy sobie żyć po swojemu. Wymagajmy tego. Szanujmy się :)
Ufajmy sobie samym?
Tak :) Największym zaufaniem obdarzajmy siebie samych :)
To recepta na szczęście?
Zdecydowanie tak!
Bardzo się cieszę, że podzieliłaś się swoimi przemyśleniami. Dziękuję Ci za to :) 
To dla mnie przyjemność. Od pewnego czasu uwielbiam rozmowy o szczęściu :)

To pierwsza z cyklu krótkich rozmów o szczęściu. Bardzo się cieszę, że znalazłam się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Takie rozmowy dodają mi skrzydeł i powodują, że "fruwam". Uwielbiam ten stan :) Rozmówczyni chce pozostać anonimowa, napiszę tylko, że to bardzo wyjątkowa kobieta.

A Wam polecam własne rozmowy o szczęściu. Nie tylko krótkie. O tym można godzinami :)
Jeśli ktoś miałby ochotę porozmawiać ze mną na ten temat - serdecznie zapraszam do kontaktu. Będę zaszczycona :)

Życzę Wam udanej reszty dnia,
Aneta




7 komentarzy:

  1. ooo tak :) takie rozmowy są bardzo ważne, za dużo złego wokół się dzieje, żeby ciągle o tym rozmawiać :( dochodzę do różnych wniosków, opornie jeszcze i ślimaczym tempem, ale mam nadzieję, że przyjdzie czas, że to wszystko się ułoży i będzie emanowało kiedyś taką pozytywną energią, jaką posiadasz :) otaczanie się ludźmi, którzy myślą/mówią pozytywnie, i mówią otwarcie co czują, jest bardzo korzystne, i jak dla mnie - nowe, zawsze było to przekonanie, że tak nie wypada, że możesz kogoś urazić i lepiej poudawać, że wszystko jest ok niż szczerze porozmawiać, a wtedy jest przecież prościej, kiedy zrzuci się z siebie wszystko co przeszkadza uzyskać stan spokoju i wewnętrznej harmonii. pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo pozytywnie brzmią Twoje przemyślenia :) to prawda, bardzo uważnie należy dobierać sobie towarzystwo. nie warto tracić czasu na kogoś, przed kim musisz udawać ;) to bez sensu ;)

      Usuń
  2. Myślę sobie, że my Polacy boimi po prostu mówić otwarcie o tym, że jesteśmy szczęśliwi. Powód? Banalny i wszystkim znany - ludzka zawiść. Bezpieczniej jest powiedzieć, że cos nam znów nie wyszło - przynajmniej znajdziemy zrozumienie :-) A może po prostu nie potrafimy być szczęśliwi? Ja mam z tym ogromnym problem, co nie znaczy, że nie jestem wdzięczna za to, co mam. Bycia szczęśliwym chyba po prostu trezba się nauczyć, a to wcale nie jest łatwa nauka, jak widać z resztą z powyższego wywiadu. Trzeba mieć naprawdę dużo odwagi. swietny post!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boimy się, to prawda. To takie "inne". Zgadzam się z tym co piszesz, obawiamy się, że nie znajdziemy zrozumienia. I prawdopodobnie tak będzie. Dlatego droga do szczęścia często kończy dotychczasowe znajomości, a przynosi inne. Lepsze. Do odważnych świat należy :) Wdzięczność za to co się ma to już milowy krok :) Życzę kolejnych :)

      Usuń
  3. Jak pozytywnie :D W sam raz na początek nowego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mądrze napisane. Nie jest łatwo współodczuwać cudze szczęście i nie jest łatwo mieć osoby, które współodczuwają nasze szczęście.
    Serdeczności,
    m.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla mnie znak, że było warto :) Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...