Wiem, że masz mnóstwo obowiązków, zajęć, doba jest za krótka i w ogóle ;) Ale jeść trzeba. Można pójść na łatwiznę i kupować gotowce (a później chorować), można stołować się na mieście (i mieć mniej funduszy na inne przyjemności), można również podbierać jedzenie mamie, babci etc (i nigdy nie dorosnąć).
STWÓRZ SWOJĄ PRYWATNĄ LISTĘ SZYBKICH OBIADÓW.
Poszukaj takich w pamięci, przejrzyj internet, zapytaj gotującą osobę. Nieistotne jak to zrobisz, ważne aby powstało takie zestawienie. Gdy już będzie gotowe, przyklej je na tyle drzwiczek od szafki kuchennej, wepnij do segregatora kulinarnego (jeszcze go nie masz???), zapisz w smartfonie, umieść je gdziekolwiek, ale miej je i przestań narzekać, że nie masz czasu gotować.
CO DWIE GŁOWY TO NIE JEDNA.
Oczywistym jest, że nie zajmujesz się tym w pojedynkę. No chyba, że prowadzisz jednoosobowe gospodarstwo domowe. Wtedy tak. W innym wypadku wszyscy domownicy głowią się co będziecie jadać gdy brak chęci, lub czasu Was mocno ograniczą. To zresztą, moim zdaniem, tyczy się wszystkich domowych obowiązków, a gotowanie jest jednym z nich. Każdy lokator powinien być zaangażowany w prowadzenie domu. Bez wyjątków. Nie ma nic gorszego niż wiecznie narzekająca, umęczona kobieta, która ogarnia wszystko sama, ponieważ siebie nie szanuje, a innych czyni życiowymi niedorajdami. Dom to nie hotel i wszyscy dbają o to by całość funkcjonowała jak najlepiej. Nie, nie interesuje mnie czy wszyscy pracują. To zupełnie inna dziedzina życia i nie o tym teraz rozprawiamy.
JAKIE SĄ KORZYŚCI POSIADANIA TAKIEJ LISTY?
- masz jeden problem z głowy: nie myślisz nerwowo od rana co będzie na obiad,
- masz drugi problem z głowy: nie będzie tego wszechogarniającego uczucia zmęczenia już po gotowaniu (u niektórych pojawia się nawet przed),
- masz trzeci problem z głowy: nie tracisz niepotrzebnie czasu. możesz go przeznaczyć na przyjemności.
EFEKT UBOCZNY?
Nie masz na co narzekać! Przynajmniej w tej jednej dziedzinie. To oznacza, że należysz do nielicznej, zacnej grupy Polaków ;) W dodatku dociera do Ciebie, że to łatwiejsze niż można było się spodziewać.
Ja, pomimo tego, iż uwielbiam gotować, a kulinaria od bardzo dawna są moim hobby, miewam też i tak, że czas w kuchni ograniczam do minimum, a obiad musi powstać w mig. Lubię mieć wtedy parę pomysłów w zanadrzu.
Kiedy już zrobisz swoją listę, pojawi się nieodparta chęć aby posłać pomysł dalej. Bo jest dobry. I czyni codzienność przyjemniejszą :)
Podpisano: Aneta - listoholiczka
My taką listę przygotowujemy na cały tydzień, wspólnie, wg tej listy robione też są zakupy na cały tydzień, dzięki temu nie kupujemy niepotrzebnych rzeczy, które potem się psują :-)
OdpowiedzUsuńTeż robimy taką listę. Ten tydzień jest 7, czyli to dosyć świeża sprawa u nas. Świetnie się sprawdziła w obliczu weekendowego wyjazdu. Wracaliśmy w niedzielę wieczorem, a wcześniej nie było czasu na układanie nowej listy. Ustaliliśmy, że w nadchodzącym tygodniu kopiujemy listę z tygodnia 2 i po sprawie. Szybko i sprawnie :)
UsuńTo bardzo fajny pomysł, szczególnie dla osoby, którą czasem ogarnia zniechęcenie i przestaje w ogóle gotować.Po kilku dniach na kanapkach człowiek ma niby dość, ale brak zapału się utrzymuje. Dziś nie, ale jutro próbuję się przełamać :) a listę zrobię, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :) Jeśli będziesz miała ochotę podziel się pomysłem :)
UsuńFajny pomysł z tą listą. Jak jest czas to nawet robimy swojski makaron i pieczemy chleb. Jednak trzeba mieć listę awaryjną. Praktykuję gotowanie na dwa etapy wieczorem podgotować np jakieś mięsko, a jutro tylko ziemniaczki. A najlepiej dania jednogarnkowe- wsypujesz i wszystko się samo gotuje, jednak trzeba wcześniej przygotować bo nie lubię mrożonek.
OdpowiedzUsuńdokładnie, pomysłów jest sporo. a jak można sobie ułatwić, to dlaczego tego nie zrobić ;)
UsuńChyba powinnam zrobić taką listę... Często, kiedy wracamy wieczorem po pracy, nie ogarniamy się obiadowo.
OdpowiedzUsuńo to to to ;) dokładnie o to chodzi ;) dla zapracowanych pomysł w sam raz :)
UsuńMy z mężem jak mieszkaliśmy sami robiliśmy plan posiłków na cały tydzień a w weekend robiliśmy jedno danie w większych ilościach do zamrożenia np gołąbki żeby mieć gotowy obiad w razie czego. ;)
OdpowiedzUsuńobiad na zapas to też świetny pomysł. my z kolei weekendowe gotowanie rozwiązujemy jeszcze inaczej, ale o tym innym razem ;)
Usuń