Przeszłam się dziś po mieszkaniu i wyłączyłam z kontaktu rzeczy, których używam sporadycznie, czyli:
- tv, (czasami w weekend włączymy)
- dvd, (sporadycznie)
- wii, (jeden weekendowy wieczór)
- ładowarkę do tel. (mam mocne postanowienie chowania do szuflady po użyciu hahah)
- dodatkowy grzejniczek w łazience (uwielbiam mieć prawie saunę)
- pralka, (spokojnie można włączać kiedy chce się użyć)
- okap, którego nie używam w ogóle (!)
- mikrofalówka (od jakiegoś czasu nie używam, w sumie nie wiem po co stoi na blacie)
- radio (słucham wyłącznie z netu)
- drukarka (bardzo mało używana)
- przenosny odtwarzacz dvd syna,
pewnie z czymś przesadziłam, ale to wyjdzie w praniu ;) jak na razie dobrze się z tym czuję.
w prądzie został:
- oczywiście komputer ;)
- lodówka,
- piec,
- zmywarka (tylko dlatego, że kable są ukryte za meblami)
- czajnik
- dzwonek
- 2 lampki u żółwia
ciekawa jestem ile energii faktycznie pobierają te wszystkie urządzenia w stanie uśpienia.
kiedyś u mnie wyliczaliśmy z czytelnikami ile co zjada prądu
OdpowiedzUsuńdobrze zrobiłaś - ale wygodniejsze na przyszłość będą listwy z wyłącznikiem