Od dłuższego już czasu staram się odnajdywać szczęście w szczegółach. Nie czekam aż spadnie mi z nieba, nie czekam aż ktoś coś zrobi. Moje szczęście zależy ode mnie. Po jakimś czasie takie myślenie staje się nawykiem. I to jest cudowne :)
małe szczęścia są na wyciągnięcie ręki :)
spontaniczne wyjście na koncert kolęd i pastorałek w wykonaniu braci Golców, których podziwiam nie tyle za same umiejętności muzyczne i wokalne, co za energię życiową, która bardzo szybko się udziela :) do tego są w moim odczuciu bardzo autentyczni :) do dziś pamiętam ich koncert na którym byłam lata temu. ta ilość energii, to było coś :)
że nie wspomnę o przyjemnościach kulinarnych :)
prosta sałatka od chleba, pierogi które podrzucił mi tata, niedzielny obiad na życzenie syna ;) racuchy twarogowe z brzoskwiniami, pyzy z twarogiem :) wszystko mniam :)
WYSTARCZY CHCIEĆ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz to dla mnie znak, że było warto :) Dziękuję :)