Uwielbiam oglądać wnętrza Waszych mieszkań, dlatego postanowiłam, że i ja pokażę Wam miejsce, które jest dla mnie bardzo ważne.
Podobno pierwsze mieszkanie urządzamy dla wroga, drugie dla przyjaciela, a trzecie dla siebie :)
Jeśli to prawda, a coś w tym jest ;) to ja jestem na tym trzecim etapie :)
Przeszłam już przez białe płytki w kuchni, dywany na podłogach, jednokomorowy zlew itp rozwiązania, które u mnie absolutnie się nie sprawdziły. Już wiem co lubię, a czego nie. Wiem, że pomimo iż coś ładnie
wygląda, to jednak nigdy w życiu ;) itd.
Ale ponieważ lubię zmiany i
ciągłe ulepszanie, więc non stop coś się dzieje :) Kończy się jeden remont,
a już planuję kolejny, chociażby zmianę koloru na ścianach :)
*****
Mam jednak kilka założeń, których się trzymam, w których jestem po prostu zakochana i które sprawiają, że w miarę szybko i bez wielkich nakładów finansowych wnętrza mogą zyskać zupełnie nowy charakter:
a) podłoga, drzwi, meble - jasne drewno, dające wrażenie przytulności, schludności i łatwo stapia się z otoczeniem, nie dominuje.
b) wszystko co na stałe - neutralne kolory, po to, by łatwo było zmienić, odświeżyć wnętrze drobnymi dodatkami w dowolnym kolorze - przy neutralnych kolorach nie trzeba się przejmować, że turkus, żółty czy czerwony nie pasuje.
c) biel. dużo bieli. w dodatkach.
d) wiklina i jeszcze raz wiklina.
e) odsłonięte okna - dające światło - zero marszczonych firanek na metry itp. lubię widzieć przyrodę zamiast tkanin, a że mieszkam na piętrze, tym bardziej szkoda byłoby nie skorzystać.
f) proste formy - proste brzegi, ostre kanty itp. jednym słowem: im prościej tym lepiej :)
g) koronki, hafty - bo po prostu lubię. od jakiegoś czasu :)
h) punkty świetlne - do tej pory nie zwracałam na to większej uwagi, ale dotarło do mnie, że światło tworzy klimat (lepiej późno niż wcale heh), dlatego powoli ustawiam/zawieszam dodatkowe lampki to tu, to tam ;)
i) tworzenie schowków - jak najmniej szaf i półek, jak najmniej widocznych rzeczy, wszystko zamknięte drzwiczkami, zabudowane wnęki, zero chaosu na zewnątrz,
j) a do tego wszystkiego warunek niezbędny: za rozsądne pieniądze.
Nie sztuką jest kupić designerskie meble czy dodatki. Znam siebie, nie zamierzam wydawać grubych pieniędzy, aby po czasie dojść do wniosku, że znalazłam coś fajniejszego, ale nie wymienię, bo to które mam zbyt dużo kosztowało. Poza tym ceny niektórych rzeczy są na prawdę z kosmosu wzięte i czuję niejednokrotnie, że ktoś próbuje zrobić ze mnie wariatkę sugerując, że za daną rzecz mam zapłacić aż tak dużo!
Z tych powodów wszystko w moim mieszkaniu jest ze średniej półki, ceny były bardzo przystępne. Wyjątkiem jest kanapa i telewizor. Kanapie nie mogłam się oprzeć, gdyż WŁAŚNIE TAKIEJ szukałam przez 8 lat! Więc rozumiecie, że musiałam ją kupić ;) No a telewizor? Zostałam przegłosowana. No cóż ;)
*****
Ale od początku :)
ocieplanie ścian, tworzenie wnęk na drzwi ... dzieje się :) |
w pierwszej kolejności zabudowanie otwartej przestrzeni tak, aby można było zamontować drzwi wejściowe :)
|
wydzielenie części pokoju, dzięki czemu zyskałam pomieszczenie zwane później garderobą. |
na ścianie zamontowane są regały. jest też miejsce na
trzykomorowy kosz na brudy ułatwiający segregację i zawsze rozłożoną
deskę do prasowania, która nie straszy swoim wyglądem na zewnątrz.
całość zamknięta drzwiami przesuwnymi zrobionymi przez kolegę stolarza
:)
kolejna podstawa: szafa w łazience. mała bo mała, ale mieści wszystko co niezbędne. |
do tego wszystkie instalacje i można ruszać z wykańczaniem :) się również ;)
po każdym remoncie mówię sobie, że już nigdy więcej ... i tak w kółko :)
w pierwszej wersji było nieco kolorowo i nie do końca z wypunktowanymi powyżej założeniami.
jeszcze nie wszystko gotowe ale już mieszkamy :) |
obecnie sporo się zmieniło, co zobaczycie w następnych postach :)
Kolejne zmiany już kiełkują w mojej głowie. Rozważam opcję zabudowy balkonu na rzecz dodatkowego pokoju, a także planuję uzupełnić łazienkę o kilka wymarzonych elementów :)
*****
to na razie tyle w temacie wnętrzarskim :)
łączę się w bólu z osobami rozpoczynającymi rok akademicki,
tak, mnie też to czeka, na szczęście już ostatnie dwa semestry ;)
życzę Wam wszystkim udanego weekendu :)
dzięki, że zaglądacie :),
aneta
ja również uwielbiam kombinacje, zmiany itd Mamy bardzooo podobny gust :) jedyna różnica to że nie przepadam za koronkami.
OdpowiedzUsuńmieszkanie wygląd na bardzo duże :)
ciekawa jestem kolejnych zdjęć:)
Pozdrawiam
Łączę się w bólu, z tej drugiej strony. W ubiegłą sobotę, przed zajęciami wpadłam na kawę, która będzie mnie trzymac przy życiu w kolejne soboty aż do maja. Poranki w sobotę są bolesne też dla wykładowców....
OdpowiedzUsuńMieszkanko przytulne i bardzo neutralne...
chyba najważniejsze , żeby kochać swój dom...
OdpowiedzUsuńjego odgłosy
zapachy
smaki...
Twój piękny :)
przepiękna kuchnia. Kocham jasne meble. Marzy mi się własne mieszkanie :) ach.
OdpowiedzUsuńChętnie zamieszkałabym w takim wnętrzu ^^ Masz oko do aranżacji wnętrz :)
OdpowiedzUsuńchętnie zobaczę więcej:) lubię oglądać takie metamorfozy:)
OdpowiedzUsuńAgga - mieszkanie nie jest zbyt duże. Koronki polubiłam jakiś czas temu... są takie kobiece ;) oczywiście umiar. we wszystkim :)
OdpowiedzUsuńMagda - często żal mi wykładowców, którzy dwoją się i troją, żeby trafić do studentów, a my tylko czekamy, żeby już iść do domu. Ale to wynika, przynajmniej u mnie, ze zmęczenia. Wyobrażam sobie tylko jak wspaniałą sprawą muszą być studia dzienne i wolne weekendy :) tak czy siak, damy radę !
Maju, Ty zawsze trafiasz w sedno :)
Kudels, ja tez kiedyś marzyłam. ty też kiedyś będziesz miała ;) Tego Ci życzę :)
Kokodylek, miłe jest to co piszesz :) dziękuję :)
LittleGlamDress, myślę, że posty mieszkaniowe będą się pojawiały jeszcze niejednokrotnie :)
dziękuję Wam wszystkim za komentarze i miłe słowa :)))
Zazdroszczę światła. U mnie jest strasznie ciemno..
OdpowiedzUsuńPiękny kolor w salonie:) Mi jeszcze trochę nauki niestety zostało :(
OdpowiedzUsuń