Ale nie byłabym sobą gdybym nie szukała pozytywów ;) Cudownie jest być znowu w domu, leżeć wieczorami na kanapie z laptopem na kolanach i czuć boski masaż na swoich, jak mów Król Julian, smutnych i stęsknionych stopach ;) Bosko móc wyżywać się twórczo w kuchni, przygotowywać rozmaite pyszności, kąpać się pod własnym prysznicem i wychodzić do ukwieconego ogrodu. A w tym wszystkim najcudowniej jest widzieć jak własne dziecko znowu jest sobą :)))
Przy okazji dziękuję za opiekę całemu zespołowi z oddziału dzieci starszych w Szpitalu Miejskim w Tychach :)
*****
Jeśli cieszycie się w miarę dobrym zdrowiem - jesteście szczęściarzami!
My, pomimo tych przeżyć - również nimi jesteśmy.
Pomyślcie jak wiele osób chętnie przygarnęłoby Wasze życie, z Waszym zdrowiem!
Nie narzekamy na pierdoły!
Miłej niedzielnej nocy :))))
Anet ;)
Jak moje dzieci chorują, tracę grunt pod nogami... Tak bardzo wtedy uzmysławiam sobie jak mi niedużo potrzeba do szczęścia...
OdpowiedzUsuńDobrze, że już wszystko dobrze :)
Tak, takie sytuacje stawiają nas do pionu. Skutecznie.
UsuńKochana! Przesyłam dobre myśli dla Ciebie i Twojego dziecka. To prawda takie chwile uświadamiają nam, że mamy wszystko i jesteśmy szczęściarzami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję! I tego się trzymamy :) Pozdrowienia!
UsuńJestem pesymistką, ale zawsze podziwiam optymistów za ich optymizm
OdpowiedzUsuńpi-razy-drzwi.blogspot.com